
Damski wibrator za mniej niż 40 zł- recenzja Finger Pink od GLAMY
Kilka dni temu zaczęłam się zastanawiać, czy można kupić wibrator za 40 zł. Oczywiście prowadzimy sklep erotyczny, więc wiem że to możliwe, lecz chciałam wiedzieć czy wibrator taki spełnia swoje zadania, i w jakim stopniu jest to udany zakup. Mój wybór padł na cieszący się dość sporą popularnością Finger Pink marki GLAMY- malutki i prosty w konstrukcji wibrator kieszonkowy, którego cena rynkowa nie przekracza (jeszcze) 40 zł, a w naszym sklepie w dniu testów wynosiła ona 35 zł.
Produkt dostarczono mi w tradycyjnym kartonowym opakowaniu bezpośrednio od dystrybutora. Po rozpakowaniu moim oczom ukazało się niewielkie jasne pudełeczko ze zdjęciem wibratorka. W środku pudełeczka w plastikowym opakowaniu ochronnym znajdował się skromne i niewielkich rozmiarów różowe urządzenie i...to wszystko. W dotyku wibrator sprawia wrażenie solidnie wykonanego, jest dość sztywny i wykonany z dobrej jakości tworzywa ABS. Nie jest to oczywiście silikon, ale materiał jest gładki i przyjemny w dotyku- i co najważniejsze, bez szkodliwych ftalanów.
Wibrator ma kompaktowe wymiary, zmieścił się w każdej posiadanej przeze mnie torebce- warto jednak na takie wypadki zachować pudełeczko, albo zaopatrzyć się w woreczek satynowy, by uniknąć niepotrzebnych zabrudzeń. Średnica 2 cm, długość 11 cm- wymiary standardowe dla wibratorów typu bullet. Wytestowałam go zarówno sama, jak i z partnerem, mam więc wyrobioną opinię, którą się z Wami podzielę.
Mini wibrator Finger Pink marki Glamy to świetny gadżet erotyczny na wakacje i wyjazdy służbowe
Urządzenie posiada jeden tryb wibracji, czyli delikatnie mówią niewiele, do stymulacji pochwy nadał się na chwilę, i dość szybko mi się znudził. Inaczej jest w przypadku zabawy z łechtaczką- tutaj wibrator sprawdził się świetnie. Jest malutki, fajnie leży w dłonie, a intensywność jedynej dostępnej wibracji okazała się odpowiednia. Podczas zabawy z moim facetem maluch okazał się miłym i dyskretnym dodatkiem który świetnie pieścił moje sutki i rozkręcił łechtaczkę. Jeden tryb wibracji specjalnie w tym razem nie przeszkadzał, bo wibrator służył jako dodatek.
Wibrator zasilany jest jedną baterią AA typu "paluszek". Jest to pomocne zwłaszcza wtedy, kiedy zabieramy go ze sobą na wakacje bądź w delegację, gdzie możemy mieć problem z jego naładowaniem. Po skończonych igraszkach wibrator można spokojnie umyć pod kranem- nie jest on całkowicie wodoodporny, lecz radzi sobie z zachlapaniem jest odporny na zachlapania.